I tak oto w środę wieczorem wylądowaliśmy na wyspie Samui w południowej Tajlandii, gdzie fale są duże, ludzie zrelaksowani, a słońce przypieka szybciej, niż zdążymy pomyśleć "może jednak posmaruję się kremem z filtrem". To były cztery dni absolutnego lenistwa, masaży tajskich (jak spaliliśmy karki, to pozostał już tylko masaż stóp...) i pysznego jedzenia. Jedyny wysiłek, jaki poczyniliśmy, to sobotnia wycieczka łodzią motorową po okolicznych wyspach, z której zresztą mamy bardzo ładne zdjęcia. Tak więc może na zdjęciach się skupmy, bo o leżeniu do gór brzuchem wiele napisać się nie da! ;)
|
Prawie w komplecie! Tylko najmłodszy został w Poznaniu i uczy się do matury... |
|
Piszę do Was sms-y! | | |
|
Zachód |
|
Odpoczynek od odpoczynku |
|
Wieczorny relaks |
|
|
|
|
Można też było poleżakować |
|
Ogródek rodziców miał całkiem ładny widok | | | |
|
O, to ja! I moja przydługa grzywka | | |
|
Oh, Tajlandio |
|
Jedziemy na wycieczkę |
|
Żółw |
|
I tu też żółw! |
|
Wyspy i kajaki |
|
Mama i Marysia |
|
Tata zbiera muszelki |
|
Zjeść dziś na obiad curry, czy owoce morza? |
|
Widoczki |
|
Wyspa |
|
Czekając na jedzenie |
|
- Jakie pyszne! Zrobić Ci zdjęcie na bloga? - Tak, poproszę. |
|
Nie szkodzi, że zamazane. Uwielbiam koktajle bananowe! |
|
Nasze wspólne, pożegnalne zdjęcie, zrobione przez aparat ustawiony na palmie:) |
Ale Ci zazdroszczę tego wypoczynku na Koh Samui, bo akurat ta wyspa kojarzy mi się z błogim lenistwem i samymi przyjemnościami :) Wracasz jeszcze do Lam Lu Ka czy już na dobre stamtąd wyjechałaś?
OdpowiedzUsuńNie nie, na stałe jestem cały czas w Lam Luk Ka! :D I w sumie zdaje się, że zostanę tu jeszcze rok... ;)
UsuńWidzę, że polubiłaś Tajlandię ;) A jak nóżka?
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam, ale teraz nauczyłam się akceptować choć część tego, co wcześniej było nieakceptowalne, więc jest łatwiej ;)
UsuńNoga coraz lepiej, dziękuję! Niestety nadal sprawia mi trochę problemów - okazuje się, że uszkodzona jest też łąkotka. Ale co zrobić. Zamówiłam dobrą ortezę i za miesiąc mam zamiar wrócić na wodę!:)