|
Prezent! |
O rany, ale wczoraj był dzień! Po pracy poszłam do kina, zresztą na film, który chciałam zobaczyć już w niedzielę, ale się nie udało (trochę się spóźniłam - reklamy są tu wybitnie długie - a że byłam jedynym chętnym widzem, to zdążyli odwołać seans...). Film przeciętny i niewymagający ("Playing for keeps" - nie mam pojęcia, jaki jest tytuł polski), ale na Gerarda Butlera przyjemnie się patrzyło. No i zdecydowanie była to lepsza opcja niż siedzenie w domu i czytanie forów dotyczących naderwanych więzadeł w kolanie; przysięgam, już więcej do nich nie zajrzę!
Ale w sumie to nie o tym chciałam pisać ;) No więc wychodząc rano do pracy, znalazłam w swojej skrzynce na listy świstek, który wyglądał trochę jak nasze awizo, a że Sobota wspominał swojego czasu, że coś mi wysłał, to byłam pełna nadziei, że to jednak do mnie. Od razu zrobiłam świstkowi zdjęcie (był po tajsku, rzecz jasna) i wysłałam do właściciela mieszkania z prośbą o przetłumaczenie. I faktycznie! Było to awizo, a paczkę zostawiono w biurze administracyjnym, które mieści się zaraz obok mojego budynku. Natychmiast po powrocie do domu poleciałam odebrać przesyłkę (jestem coraz lepsza w lataniu w gipsie; dzisiaj udało mi się nawet nieco podbiec, gdy samochód chciał mnie rozjechać na pasach, mimo że z daleko widział, że idę), a w środku było... siedem płyt z mnóstwem ponagrywanych odcinków seriali (żeby było czym załatać nudne wieczory!) oraz... PUMPERNIKIEL. Autentycznie zwariowałam ze szczęścia! ;)
|
Om nom nom! |
Uznałam, że porządny chleb wymaga porządnego obkładu (szczerze
mówiąc, nie wiem, czym ludzie spoza Poznania zastępują słowo "obkład"...
tak więc "obkładu" i koniec!), dlatego dzisiaj po pracy zahaczyłam o Tops Market - sklep trochę w stylu naszej Almy - gdzie można znaleźć wiele zagranicznych produktów, choć niestety w jeszcze bardziej zagranicznej cenie (przykładowo, mrożona pizza Ristorante kosztuje 25zł, podczas gdy tajski obiad na ulicy w Pathum Thani można zjeść za 3-4zł). Ale cóż! Skusiłam się na pomidorki koktajlowe oraz całkiem niezły, ziołowo - czosnkowy ser produkcji australijskiej.
Miałam dzisiaj przepyszną kolację! Dziękuję, Sobota!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz