|
Gwoli przypomnienia, który mamy rok |
Wczoraj był paskudny dzień! Od czterech tygodni żyłam myślą, że w poniedziałek 14. stycznia pozbędę się gipsu i zacznę nowe, lepsze życie. Nic bardziej mylnego! Dwie godziny przed umówionym spotkaniem dostałam informację ze szpitala, że mój lekarz jest chory i muszą odwołać wizytę. Dowiedziałam się też, że wraca dopiero... w przyszłym tygodniu! Po ośmiu telefonach do szpitala (niestety, tajski zwyczaj wybrnięcia z trudnej sytuacji polega często na odkładaniu słuchawki), jednym do mojej ubezpieczalni (z tą na szczęście nie ma żadnych problemów), wiadrze wylanych łez i setkach wyrwanych włosów z głowy (więcej akurat nie miałam), udało mi się umówić do innego specjalisty na JUTRO. Moja noga i ja nie możemy się już doczekać!
|
Z tą naklejką, siłownia i basen stoją otworem |
Poza tym, nie ma już co za bardzo dumać. Poniżej więc zwięźle i na temat o tym co, gdzie i jak. Niekoniecznie dlaczego.
1. W piątek kupiłam roczny karnet na siłownię, basen oraz tenisa i badmintona (gdybym przypadkiem miała z kim zagrać) na kampusie uniwersyteckim, gdzie pracuję. Głównym powodem jest rehabilitacja nogi (jestem już w pełnej gotowości!), ale myślę, że potem też pewnie jeszcze nie raz skorzystam. W dodatku cena karnetu dla uczniów i pracowników była co najmniej zachęcająca, jeśli nie powiedzieć śmiesznie niska. Opłacało się więc walczyć o pozwolenie o pracę ;)
|
Jessica i Jennifer |
2. W sobotę w Tajlandii obchodzony był Dzień Dziecka (świętuje się go w drugą sobotę stycznia). Jest to tutaj dość ważne święto i z tego, co wiem, w mieście było sporo atrakcji dla rodziców i ich pociech. Mnie jednak wystarczyły F16, które od 7.00 rano przygotowywały się do pokazów i latały nad moim domem (mieszkam niedaleko Thai Royal Air Force).
3. Zarówno w piątek, jak i dziś, miałam z Jessicą i Jennifer nasze tajsko - polskie zajęcia. Zaczynam już nawet coś dukać, choć za bardzo nie rozumiem, co do mnie mówią (ale po zaledwie trzech spotkaniach to chyba nic dziwnego). Rozpoznaję też niektóre znaki na ulicy i umiem je przeczytać!
4. Dziś w porze lunchu mój gips nabrał zupełnie nowego wyglądu :) May i Mark naprawdę się przyłożyli!
|
Mark i May w swoim żywiole |
5. Mam w kuchni mrówki. Nie takie same jak te, które gnieżdżą się w naszych europejskich ogrodach, tylko takie mikroskopijne. Jeśli przypadkiem zdarzy się, że na blacie zostanie jakiś okruszek lub nie daj Boże owocowy milikawałeczek, to na pewno zostanie on oblężony przez ten małe, żarłoczne potwory. A jeśli wszystko jest wymyte i wychuchane, to zwykle krąży sobie kilka gdzieś po ścianie. Ale według tego, co mówią absolutnie wszyscy, mrówki to stały element tajskich domostw, więc i tak mam szczęście, że jest ich zaledwie garstka. No i kupiłam też spray, który zabija je w ciągu 0,1 sekundy. Za szybko, żeby ginęły w męczarniach, ale zawsze coś.
6. Od jakiegoś czasu notorycznie jestem pogryziona. Ściślej rzecz biorąc, cały czas coś mnie swędzi, ale zakładam, że dzieje się tak przy udziale czynników zewnętrznych. To pewnie te mrówki! Ewentualnie jeden z tryliona innych możliwych czynników zewnętrznych. Na szczęście w kryzysowych sytuacjach niezawodna maść tygrysia daje sobie radę.
7. Jutro jest dzień nauczyciela i z tej okazji nauczyciele mają dzień wolny od pracy. Takie świętowanie to ja rozumiem! ;) Co prawda większość dnia spędzę pewnie w szpitalu, co niekoniecznie jest wymarzoną rozrywką, ale coś za coś.
Następny post będzie już pisany z komputera podpartego o oba kolana!
|
Z potworkami w zeszłym tygodniu |
Super, szczególnie mrówki w kuchni:)))
OdpowiedzUsuńZapraszamy też na naszą tajską stronę egzotycznej mocy:))https://www.facebook.com/basniowatajlandia
Właśnie odwiedziłam, piękne zdjęcia! Niewkluczone, że coś od siebie też raz dorzucę :)
UsuńPrzynajmniej maść wystarczy Ci na długo ;]
OdpowiedzUsuńCzy na długo, to nie wiem, ale na szczęście dostępna jest wszędzie :D
UsuńNo przecież starczy do 2056 r. ;] haha
OdpowiedzUsuńaaaa, nie zrozumiałam, że o to Ci chodzi, bo to zdjęcie z datą ważności jest akurat z butelki soku :D ale myślę, że maść tygrysia jest ważna znacznie dłużej hihi :D
Usuń