|
Dobre miny do dobrej gry! |
Wczoraj po raz pierwszy w życiu obchodziłam Święto Dziękczynienia, powszechnie znane jako Thanksgiving. Przypada ono co roku w czwarty czwartek listopada w Stanach Zjednoczonych i na początku października w Kanadzie, a główne założenie to spotkanie się w gronie rodziny, przyjaciół i nadziewanego indyka, i podziękowanie za to, za co jeszcze nie miało się okazji podziękować. Osobiście uważam, że każde święto zbliżające ludzi ma jak najbardziej sens! Chelsea i Kiddee postanowili podtrzymać tradycję i zaprosili kilkoro znajomych - w tym mnie - byśmy razem uczcili ten szczególny dzień. Każdy przyniósł coś do jedzenia, a na całkiem pokaźnego indyka złożyliśmy się razem (Jaa, która niedawno wróciła ze Stanów, przywiozła nawet tradycyjny, amerykański farsz!). Spotkaliśmy się w zaprzyjaźnionej kawiarni, nad którą znajduje się pracownia Kiddee'ego, udostępnionej nam przez właścicieli (spędzili oni też z nami część wieczoru). Było pysznie i wesoło, a oprócz jedzenia, wina i plączącego się pod nogami Hiro (tym razem miał na szyi muszkę w kratę - Chelsea zawsze stroi go na ważne okazje!), zrobiliśmy konkurs na najlepszy rysunek indyka z obrysowanej ręki. Niestety, nie wygrałam! Może dlatego, że przez przypadek narysowałam mu cztery nogi... Naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego!! :D
I znowu wracałam do domu trochę za późno; dzisiejszego ranka wyglądałam więc tak, jak zwykle, czyli jak człowiek wyrwany z łóżka o nieludzkiej porze ;)
|
To my, jeszcze nie w komplecie |
|
A to nasz indyk! |
|
Tip, P'Kaew, Chelsea, ja, May i Jaa |
|
Chelsea i Kiddee zawsze dbają o detale |
|
Gospodarze we własnej osobie i elegancki Hiro |
|
Nasz super konkurs! Mój czworonożny indyk na górze po prawej stronie ;) |
P.S. Dobre wieści na marginesie - dostałam na gwarancji nową ładowarkę! Więc póki co i komputer jakoś ciągnie, i ładowarka działa. Obym nie pisała tego w złą godzinę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz